Ułatwienia dostępu

  • Logo

MAMY TO!
…CZYLI UCZEŃ ZESPOŁU SZKÓŁ W ŁUKAWCU ZDOBYWCĄ II - GO MIEJSCA W KONKURSIE „PODKARPACKI KRAJOBRAZ DOŚWIADCZAM W PEŁNI
 
Konkurs „Podkarpacki krajobraz doświadczam w pełni” zorganizowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego we współpracy ze stowarzyszeniem Ekoskop z pewnością nie należał do łatwych. Zadanie polegało na opisaniu fragmentu podkarpackiego krajobrazu wierszem, zgodnie z regułą mickiewiczowskiego trzynastozgłoskowca, a następnie nagraniu go i opatrzeniu filmikiem, ukazującym obrazy, które zainspirowały autora.  Na temat idei konkursu i jego przebiegu można szerzej poczytać pod linkiem:

http://www.ekoskop.rzeszow.pl/index.php/aktualnosci/konkursy/352-niech-druh-sam-sobie-napisze?fbclid=IwAR0aVviiOh_XElQsk113ajqaZo18R2P13mljZcJZfUIVWvH2_0Nrk25Cdco

Najważniejszym, napawającym dumą jest fakt, że nasz uczeń kl V – Mateusz Nowak pokonał 29- osobową konkurencję pomimo braku kategorii wiekowych, zdobywając zaszczytne II miejsce. Gratulujemy i jednocześnie zachęcamy rodziców do śledzenia strony stowarzyszenia Ekoskop, gdzie będą się pojawiały kolejne konkursy.
Poniżej link do pracy Mateusza i treść jego wiersza.

https://www.youtube.com/watch?v=91b4IPb8u2o

Mateo
SPACER JESIENNY

Dzień był chmurny. Na niebie słońca brakowało.
Było zimno i wietrznie, chociaż nie padało.
Czułem chłodne powietrze nad łąki zielenią,
co się nad nią na wietrze liście barwne mienią,
które wiatr wciąż unosi w ich jesiennym tańcu.
Popatrzyłem na brzózki na odległym krańcu.
Drzewa te niczym duchy ramiona wznosiły
białe, pachnące rosą, pięknie szeleściły.
Za brzózkami kolejne drzew barwnych korony.
Niżej dywan z trawy listkami ozdobiony.
Pomarańczowo - żółte listki szeleściły,
pod moimi nogami - muzykę tworzyły.
Wtedy nagle poczułem zimny wiatr wiejący
wokół drzewka małego, ku mnie wirujący…
i ruszała się trawa cieniutka, zielona,
co miejscami jeszcze srebrną rosą zroszona.
Dalej czerwień… przede mną dzikiej róży krzewy...
…aż tu nagle nad głową jakiś ptaków śpiewy
usłyszałem, lecz zanim wzrok podniosłem w górę,
one już odleciały całym swoim chórem.
Obok rzeki zza drzewa ku memu zdziwieniu,
wyłonił się jeżyk, ukryty dotąd w cieniu.
Chciałem jeża pochwycić, lecz się przewróciłem
Miękkość ziemi poczułem, gdy się podnosiłem.
Ziemi, która przy domach rodzi nam jesienią
Soczyste jabłuszka, co się w słońcu rumienią.
Soczyste jabłuszka, najsłodsze jakie jadłem…
Zmęczył mnie ten spacer. Na ławeczce usiadłem
takie małej pod drzewem, co rzucało cienie,
myśląc sobie: są piękne podkarpackie ziemie.
Nagle wyszło słoneczko. Ciepłym blaskiem złotym
oświetliło gospodarstw podstarzałe płoty.